Demonstracyjne próby zwalczania rasizmu przy pomocy reklam, haseł na koszulkach oraz apeli piłkarzy przed meczami, przybierają powoli formę głuchego telefonu, gdyż nie widać rezultatów walki z problemem, pomimo iż, organizacja walczy z tą patologią już dwie dekady. Czyżby brakowało skutecznych działań, które miały by się przyczynić do zwalczenia rasizmu, czy też "Kick It Out" zamienił się we współczesnego Syzyfa? Trudno podważać sposoby walki z problemem w wykonaniu organizacji, choć śmiałków ku temu nie brakowało. Paradoks polega na tym, że zasadność działalności na rzecz wykorzenienia rasizmu ze stadionów podważyli...piłkarze czarnoskórzy. Rio Ferdinand oraz Micah Richards, zbojkotowali pomysł "Kick It Out" jakim było włożenie koszulek z hasłem organizacji, przed jednym z meczów angielskiej Premier League, uznając próby walki z rasizmem syzyfową pracą. Nie można odmówić piłkarzom słuszności decyzji, gdyż ciężko jest zapanować nad stadem na stadionie, tym bardziej nad ich myślami, z których rodzą się wspomniane wcześniej zachowania o zabarwieniu rasistowskim.
W zeszłym roku niechlubną sławą z tego powodu cieszył się John Terry, który miał użyć w kierunku Antona Ferdinanda, brata Rio Ferdinanda, rasistowskich odzywek. Wygląda to katastrofalnie, gdyż Rio Ferdinand to przecież kolega Johna Terry'ego z reprezentacji.
Dzięki nagłośnieniu tej sprawy, a także wielu innych, władze angielskie zaczęły działać sprawniej, czego przejawem, mają być specjalne klauzule antydyskryminacyjne w kontraktach zawodników, a także przybliżenie obcokrajowcom brytyjskiej kultury. Ciężko jest się pogodzić z tym faktem, ale rasizm jest już tak poważnym problemem, że niezwykle ciężko będzie się jemu przeciwstawić w najbliższym czasie. Miejmy nadzieję że z czasem będzie coraz mniej tego typu zachowań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz