środa, 22 marca 2017

#Azjatycki futbol 1 - Korea Północna

W dobie powszechnego dostępu do internetu i wszelkiego rodzaju środków masowego przekazu, czymś naturalnym wydaje się bezproblemowy dostęp do szczegółowych informacji, lub zdjęć na temat danego kraju. Istnieje jednak w dalszym ciągu państwo, o którym więcej musimy się domyślać, niż opierać na potwierdzonych danych. Korea Północna bo o niej mowa ,to miejsce które owiane jest mgłą tajemnicy.  Bariera medialna i izolacja polityczna sprawiają, że o samym życiu Koreańczyków mamy szczątkową wiedzę, która pochodzi głównie z relacji nielicznych dziennikarzy lub podróżników, którym udało się wjechać na teren tego kraju.
Co oczywiste, w ich opowieściach powtarzają się informację o bezgranicznym kulcie jednostki (obecnie Kim Dzong Un), wszechobecnej biedzie, oraz głodzie dotykającym szczególnie mieszkańców żyjących poza stolicą - Pjongjang. Pomimo takich warunków do życia, mieszkańcy Korei Północnej, oprócz regularnego kłaniania się przed pomnikami największego wodza chodzą regularnie na mecze piłki nożnej. Futbol jest tam na tyle istotny w codziennym życiu, że w każdym większym mieście istnieje klub piłkarski, a stadiony są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc, bynajmniej nie z powodu wojskowych defilad.


Bez wątpliwości można się domyślić kibicowanie w Korei Północnej zupełnie różni się od tego, które znamy z Europy i pozostałych części świata. Podobnie jak w innych aspektach życia, również w sporcie nie ma mowy o wolnej woli i niezależności w swoich wyborach. Klub piłkarskie, podobnie jak za czasów polskiej komuny należą do konkretnych gałęzi przemysłu ( górniczy, kolejowy, policyjny, wojskowy ). Uczestniczenie w meczach danej drużyny nie zależy od zakupienia biletu, tylko od miejsca zatrudnienia, które będzie odpowiadało charakterowi danego zespołu. Zgodnie z tą ideą, piłkarzami, ale też kibicami najbardziej utytułowanej północnokoreańskiej drużyny 25 April Football Club ( 25 kwietnia to dzień żołnierza ustanowiony przez Kim Ir Sena ) mogą być wyłącznie mundurowi, oraz ich rodziny. Dzięki temu na stadionach dochodzi do sytuacji, w których trybuny wyglądają idealnie tak samo, gdyż każda osoba ma na sobie mundur. Jednolite barwy nie dotyczą jednak wyłącznie ,,wojskowych''. Pyongyang City Sports Club, czyli  jeden z nielicznych klubów niezrzeszonych, należący do ludności mieszkańców stolicy (czytaj prominentnych polityków i decydentów) wpuszcza na swoje mecze fanów ubranych wyłącznie na biało. Można porównać to do sektorów zagorzałych kibiców w Polsce, które zapewniają oprawy na meczach swoich drużyn, oraz intonują wiele przyśpiewek podczas trwania meczu ukochanego zespołu.


Pyongyang City Sports Club jest najciekawszym przypadkiem na północnokoreańskich boiskach. Jako jedyny zespół w kadrze pierwszej drużyny posiadają zawodnika spoza Korei Północnej - Luis Gomez Dasilva z Angoli. Do tego byłym trenerem drużyny ze stolicy był trener pochodzący z Tajlandii. Ponadto Pyongyang jako jedyny przeciwstawia się wojskowemu April 25. W tak mocno zmilitaryzowanym kraju wojsko chce pokazywać swoją siłę przy każdej możliwej okazji, jednak polityczni decydenci rządzący City Sports w wodzowskim kraju mogą się im przeciwstawić. W Korei Północnej, gdzie wszystko jest cenzurowane i panuje wszechobecny pokój oraz przyjaźń, dochodzi do niedorzecznych sytuacji podczas spotkań dwóch najlepszych drużyn. Kibice PCSC oraz April 25 często okazują wobec siebie niechęć, oczywiście w dużo bardziej stonowany sposób niż ma to miejsce w Europie.


Jeżeli chodzi o największe sukcesy na arenie międzynarodowej, to nie ma wątpliwości, że trzeba przytoczyć wydarzenia, które miały miejsce przed i podczas trwania Mistrzostw Świata w Londynie w 1966 roku. Krajom z Afryki, Azji i Oceanii przyznano wtedy zaledwie jedno miejsce w finałowym turnieju. Nieoczekiwanie ta sytuacja pomogła drużynie Korei Północnej, ponieważ na placu boju, oprócz nich pozostała jedynie Australia. Reszta drużyn wycofała się  na znak protestu przeciwko dyskryminacji. Walka o jedyne miejsce w Mistrzostwach Świata skończyła się wysokimi zwycięstwami Korei: 6-1 oraz 3-1.
Mecz inauguracyjny zakończył się totalną porażką drużyny ,,dżokejów" - tak wówczas nazywano Koreańczyków, ze względu na ich niski wzrost ( średnia drużyny poniżej 170 cm wzrostu ).  Związek Radziecki gładko pokonał Azjatów 3-0, nie pozostawiając im żadnych złudzeń. W związku z tą porażką, drużyna Korei Północnej była lekceważona przez swoich kolejnych przeciwników. Najpierw przyszła niespodzianka w postaci remisu 1-1 z Chile, na stadionie Ayresome Park. Kolejnym przeciwnikiem była reprezentacja Włoch, której zawodnicy byli uważani za najlepszych na świecie. Trener Fabbri pewny zwycięstwa nad Koreą dał odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Rezerwowy skład Azzurich miał bez problemu rozprawić się z przybyszami z Azji. Tymczasem ambitnie grająca Korea wygrała z Włochami 1-0 jednocześnie eliminując ich z turnieju. Do dzisiaj jest to największy sukces tego kraju. W ćwierćfinale  Mistrzostw Świata na  Koreańczyków czekała Portugalia. Podczas tego spotkania, drużyna ,,dżokejów" była na najlepszej drodze, do wyeliminowania kolejnego faworyta z turnieju. Koreańczycy prowadzili w tym meczu już 3-0, jednak geniusz słynnego Eusebio przesądził  o sukcesie Portugalczyków. Pojedynek zakończył się wynikiem 5-3 dla zespołu z Europy.


W 2010 roku Koreańczycy po raz drugi w historii zakwalifikowali się na Mundial. Największą gwiazdą drużyny był  Jong Tae- Se, który jako jedyny zawodnik występował w klubie poza granicami swojej ojczyzny. W okresie mistrzostw reprezentował jeszcze barwy japońskiego Kawasaki, jednak po turnieju przeniósł się do FC Koeln. ,,Koreański Rooney" wyjątkowo podpadł podczas tego turnieju państwowym władzom, ponieważ pokazał kolegom z drużyny jak wygląda normalne życie poza granicami Korei Północnej. Używanie laptopa, lub telefonu komórkowego było w końcu dla niego codziennością, podczas gdy dla pozostałych kadrowiczów czymś niespotykanym.
Występ reprezentacji Korei Północnej na mistrzostwach w RPA kompletnie zawiódł oczekiwania komunistycznych władz. Pomimo niezłego początku i skromnej porażki 1-2 z Brazylią, po naprawdę wyrównanym meczu, turniej zakończył się kompletną porażką Azjatów. Nie udało im się zdobyć ani jednego punktu w fazie grupowej. Dodatkowo kompromitująca porażka 0-7 w meczu z Portugalią, który miał być prawdziwym rewanżem za spotkanie w 1966 z pewnością rozzłościła Kim Dzong Ila.


Zarówno podczas występów reprezentacji (chociażby mistrzostwa świata), jak i klubów z Korei Północnej (Azjatycka Liga Mistrzów) na arenie międzynarodowej,  z racji izolacji politycznej i surowego pilnowania swoich fanów o jakichkolwiek zorganizowanych wyjazdach nie ma mowy. Wyjątkiem w tym przypadku, jak i w wielu innych sytuacjach są wysoko postawione figury państwowe, wraz ze swoimi rodzinami.

Obecnie Korea Północna znajduje się na 86 miejscu w rankingu FIFA. Na stronie Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej możemy przeczytać, że kraj ten prowadzi intensywne działania, które mają na celu renowację stadionów i innych obiektów sportowych. Wszystko to ma zagwarantować lepsze warunki treningowe dla piłkarzy. Infrastruktura nie jest jednak największym problemem tego kraju. W sytuacji gdy zawodnicy wybiegając na boisko czują strach, czy ich zagranie na boisku nie przyczyni się do zesłania na przymusowe ,,wakacje" w obozie pracy, trudno mówić o jakimkolwiek rozwoju. Dopóki piłka nożna będzie traktowana jako narzędzie walki, a zawodnicy będą surowo rozliczanymi żołnierzami komunistycznego reżimu, nie ma możliwości na jakikolwiek postęp w tej dziedzinie i nie zmieni tego żaden program naprawczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz