Drużyna Rafy Beniteza zapewniła sobie awans do Premier League na długo przed końcem rozgrywek Premiership. Na boisku zawodnicy Newcastle nie mieli sobie równych i bez większych problemów po roku nieobecności znowu będą rozgrywać swoje mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy jednak wszystko jest tak oczywiste ? Otóż okazuje się, że nad Srokami wisi widmo ponownego spadku do Premiership z ujemnymi punktami na koncie.
Spadek z Premier League był z pewnością szokiem, zarówno dla kibiców Srok jak i włodarzy klubu. Pomimo relegacji Benitez został z zespołem ku uciesze wszystkich osób związanych z Newcastle. Hiszpan postanowił, że powrót ze Srokami do Premier League jest dla niego dla niego kwestią honoru i nie odejdzie z zespołu, dopóki go nie osiągnie. Z najważniejszych zawodników odeszli między innymi Sissoko do Tottenhamu za 30 milinów funtów, Townsed do Crystal Palace, Wijnaldum do Liverpoolu, oraz żywa legenda Coloccini do San Lorenzo. Dzięki tym ruchom kadrowym Benitez otrzymał niemal 60 milionów funtów na transfery, z czego najwięcej wydano na Dwighta Gayle'a. Okazał się on również najlepszym zakupem, ponieważ w tym sezonie zdobywa bramki średnio co 97 minut, mając ich na koncie aż 22.
Drużyna Newcastle jest skuteczna w tym sezonie zarówno w obronie, jak i w ofensywie. W obu kategoriach Sroki są drugie w lidze, będąc tylko o 1 bramkę strzeloną mniej za Fulham. Kluczowym miesiącem w kampanii Championship 2016/17 był październik, podczas którego drużyna Beniteza wygrała wszystkie 5 spotkań, tracąc w nich zaledwie 1 gola. W ostatnich tygodniach forma Newcastle przestała być stabilna, czego efektem był jeden z najgorszych meczy podczas całego sezonu. Porażka na wyjeździe z Ipswich była pokazem nieudolności i niemocy Srok, które musiały przełknąć 3 stracone bramki, przy zaledwie 1 strzelonej. Możemy być jednak pewni, że kibice wybaczą drużynie ostatnią niemoc, ponieważ najważniejsze `zadanie - awans, zostało już osiągnięte.
W przyszłym sezonie Benitez chce mieć do dyspozycji 100 milionów na transfery, ponadto domaga się pełnej kontroli w sprawach czysto sportowych. Dodatkowo zapytany o swoją przyszłość odpowiada : "You'll never know". Ostatni mecz sezonu z Barnsley odbędzie się w niedziele 7 maja i to właśnie wtedy ma dojść do rozmów dotyczących ustalania budżetu na kolejny sezon. O właścicielu klubu, który jest jednocześnie w posiadaniu imperium Sports Direct nie podchodzi do klubu z pasją. Zależy mu wyłącznie na zyskach, które klub obecnie notuje. Okazuje się jednak, że mogą one nie być w pełni zgodne z prawem, a to może przysporzyć Newcastle sporych kłopotów.
W ostatnim czasie doszło do zatrzymań w związku z oszustwami podatkowymi. Kluby zamieszane w ten proceder to między innymi West Ham, Chelsea, Olympique Marsylia, czy Newcastle. Sprawa dotyczy transferów, które miały miejsce pomiędzy tymi zespołami w przeciągu kilku lat i jest prowadzone przez brytyjskiego fiskusa. W zeszłą środę na stadionie St. James' Park pojawili się oficerowie HM Revenue and Customs. Skonfiskowali telefony, komputery, oraz wszystkie dokumenty, które mogą doprowadzić ich do rozwiązania tej sprawy. Póki co najwięcej wiadomo o kontrowersjach związanych z transferem Henri'ego Saivet'a, który w styczniu 2016 roku zamienił Bordeaux na Newcastle. Główne role w tym przedstawieniu odgrywali tutaj agent zawodnika Franck Peslerbe, szef skautingu Srok Graham Carr, oraz dyrektor zarządzający Lee Charnley.
Wiadomo, że poszło tutaj o pieniądze. Ponoć Peslerbe podczas negocjacji kontraktowych zarządał wypłacenia jego gaży z góry, na co z kolei nie zgadzały się władze Newcastle. Finalnie Saivet podpisał kontrakt z nowym menadżerem - Rudy'm Rabą, oraz pięcioletnią umowę ze Srokami. Problem polega na tym, że gaża dla agenta wyniosła nie 5, a 8 procent, co dało Rabie wypłatę aż o 300 tysięcy funtów większą niż miał dostać Peslerbe. Inni znani zawodnicy zamieszani w ten proceder to Dmitri Payet, Yohan Cabaye, Florian Thauvin, czy Demba Ba. W sumie podejrzanych jest 43 piłkarzy, 12 zespołów, oraz 8 agentów.
Jeśli podejrzenia fiskusa okażą się prawdą, Sroki czeka bardzo trudny okres. Nie dość, że zostanie im odebrany awans do Premier League, to rozpoczną rozgrywki Premiership z ujemnymi punktami. Istnieje jednak szansa, że na klub zostanie nałożona kara, która jest w ostatnim czasie bardzo popularna w Hiszpanii - zakaz transferowy. Po raz kolejny obraz futbolu zostaje zaburzony, przez rządzę niepohamowanego wzbogacenia się wszelkimi możliwymi sposobami. Miejmy jednak nadzieję, że oskarżenia okażą się bezzasadne i ten zasłużony klub powróci do Premier League.
Wiadomo, że poszło tutaj o pieniądze. Ponoć Peslerbe podczas negocjacji kontraktowych zarządał wypłacenia jego gaży z góry, na co z kolei nie zgadzały się władze Newcastle. Finalnie Saivet podpisał kontrakt z nowym menadżerem - Rudy'm Rabą, oraz pięcioletnią umowę ze Srokami. Problem polega na tym, że gaża dla agenta wyniosła nie 5, a 8 procent, co dało Rabie wypłatę aż o 300 tysięcy funtów większą niż miał dostać Peslerbe. Inni znani zawodnicy zamieszani w ten proceder to Dmitri Payet, Yohan Cabaye, Florian Thauvin, czy Demba Ba. W sumie podejrzanych jest 43 piłkarzy, 12 zespołów, oraz 8 agentów.
Jeśli podejrzenia fiskusa okażą się prawdą, Sroki czeka bardzo trudny okres. Nie dość, że zostanie im odebrany awans do Premier League, to rozpoczną rozgrywki Premiership z ujemnymi punktami. Istnieje jednak szansa, że na klub zostanie nałożona kara, która jest w ostatnim czasie bardzo popularna w Hiszpanii - zakaz transferowy. Po raz kolejny obraz futbolu zostaje zaburzony, przez rządzę niepohamowanego wzbogacenia się wszelkimi możliwymi sposobami. Miejmy jednak nadzieję, że oskarżenia okażą się bezzasadne i ten zasłużony klub powróci do Premier League.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz