środa, 15 maja 2013

Quo Vadis, Borussio ?


To pytanie na pewno zadaje sobie każdy jej sympatyk. Czy Borussia stoczy się w przepaść sportową kosztem finansowych korzyści, czy może postawi sobie za główny cel wyczyny sportowe, walkę z Bayernem o Mistrzostwo Niemiec, ponowne podbijanie Ligi Mistrzów? Wychowali świetnego piłkarza, jakim jest Mario Goetze, jednak Mario najwyraźniej bardziej ceni największego rywala dortmundczyków na krajowych boiskach – Bayern. Czy to początek wielkiego exodusu z Westafallenstadion czy tylko jednostkowy przypadek?



Młodej gwieździe najwyraźniej znudziła się 80-tysięczna publiczność (najliczniejsza w Europie) na każdym kroku wspierająca swoich piłkarzy. Podpisanie przez niego kontraktu z Bayernem to ogromny cios dla włodarzy Borussi, którzy zapowiadali walkę o dominację w lidze z Bawarczykami. Ostatnie miesiące w klubie nie będą miłym wspomnieniem dla młodego gracza. Tłum, który szybko go pokochał, tak samo szybko go znienawidzi. Jego transfer świadczy też o rosnącym znaczeniu Bundesligi. Nie chciał odchodzić do teoretycznie bardziej prestiżowych lig: angielskiej czy hiszpańskiej. To właśnie kraj naszych zachodnich sąsiadów wybrał na miejsce swojej pracy Pep Guardiola, który z otwartymi ramionami zostałby przyjęty do 90% klubów świata. Parę lat temu w półfinale Ligi Mistrzów były trzy zespoły angielskie i jeden włoski. Dzisiaj tylko po dwie drużyny z tych krajów wyszły z grupy, Arsenal, Manchester United i Milan odpadły już w 1/8, a jedyny Juventus doczłapał się do ćwierćfinału tylko dzięki łatwemu losowaniu. Nastały czasy piłki niemieckiej i piłki hiszpańskiej. To one dominują teraz w Europie. To właśnie spowodowało, że Goetze odszedł do Bayernu, a nie np. do Arsenalu, który też wyrażał chęć pozyskania go. Chyba wiemy dlaczego Mario nie wybrał Kanonierów, od pewnego czasu można zaobserwować, że Borussia to klon Arsenalu sprzed kilku, kilkunastu lat. Dzięki charyzmatycznemu trenerowi (Wenger, Klopp) klub osiąga sukces, mimo nienajlepszych finansów. Kupują świetnych zawodników za grosze i odsprzedają za grube miliony (van Persie, Song, Kagawa) oraz bazują na znakomitej szkółce, która rok w rok daje im zdolnych wychowanków (Wilshere, Bendtner, Goetze, Grosskreutz). Przykład Arsenalu powinien być przestrogą dla działaczy Borussi. Klub SPORTOWY powinien za cel obierać sobie zawsze sukces SPORTOWY, a drugorzędną sprawą powinien być sukces finansowy. Efektem działań zarządzających klubem z północnego Londynu jest to, że klub od ponad 7 lat nie zdobył żadnego trofeum i jeśli Borussia nie będzie w stanie zatrzymywać swoich świetnych piłkarzy, to skończy tak jak Arsenal. Może skończyć się jeszcze gorzej, bo Arsene Wenger ciągle pozostaje na kutrze, który dawno nie przyniósł łowów w postaci pucharów, jednak czy Juergen Klopp - trener, którego tak wiele klubów pożąda, na czele z Chelsea, okaże się wiernym bezproduktywnemu tworowi ?


To oczywiście czyste spekulacje, jeszcze nie poparte faktami. Wszystko może się zmienić, gdy Borussia wygra Ligę Mistrzów, kupi kogoś za Goetze za duże pieniądze lub po prostu będzie miała więcej szczęścia od Arsenalu. Scenariusz ten jednak wydaje się wysoce prawdopodobny, kilka klubów już podzieliło ten los (Ajax). Borussio, czy dalej chcesz iść tą drogą?


Tekst powstał dzięki współpracy z Piotrem Miszczukiem

1 komentarz:

  1. Dobry artykuł, ale Borussia w dopełniaczu odmienia się jako "Borussii", nie "Borussi".

    OdpowiedzUsuń