wtorek, 23 kwietnia 2013

Niezmienna filozofia Arsena Wengera


Przez ostatnie kilkanaście lat menedżer Arsenalu zyskał sympatię wielu kibiców z powodu umiejętności kupowania świetnych zawodników za grosze.



Zbudował sobie reputację wynalazcy prawdziwych diamentów na rynku transferowym. Jego piłkarze grają futbol ładny dla oka, jednak od 2005 roku nie idzie to w parze z sukcesami. Najlepsi piłkarze opuszczają klub. Czy nie jest to czas, aby Wenger zmienił swoje transferowe upodobania z udeptanej, lecz w ostatnich latach nieskutecznej, francuskiej ścieżki ? Arsene Wenger przejął Arsenal w 1996 roku. I nigdy nie szastał pieniędzmi. Do dziś pozyskał 27 zawodników z Ligue 1, a nie możemy zapominać także o Francuzach jak Thierry Henry, Patrick Vieira czy Sebastien Squillaci, którzy trafili do Arsenalu z innych krajów. Czyni to praktycznie co trzeci transfer Wengera związanym z „trójkolorowymi”.  Do dnia dzisiejszego największy transfer Kanonierów to sprowadzony za 15 mln funtów Andriej Arszawin.


Łatka łowcy talentów została mu przypięta bardzo szybko, głównie za sprawą Patricka Vieiry, którego na samym początku swojej przygody z Kanonierami sprowadził z Milanu, za śmieszne, nawet jak na tamte czasy pieniądze – 3,5 mln funtów. Rok później do Arsenalu za 5 mln funtów trafił Marc Overmars. Wraz z nimi zawędrowały do północnego Londynu lepsze lata: trzy tytuły mistrzowskie oraz pięć wicemistrzostw. Arsenal sięgnął także czterokrotnie po Puchar Anglii. 

Dziś z powodu braku sukcesów wielu kibiców Arsenalu traci cierpliwość do francuskiego menedżera. Wenger w sposobie zarządzania drużyną nie zmienił się od kilkunastu lat. Uważa się, że nikt tak świetnie nie wprowadza młodzieży do dorosłej piłki jak Francuz. Fakty są takie, że Sir Alex Ferguson zdobywając dublet w Anglii miał bardzo młody skład: Gary Neville, Paul Scholes, Nicky Butt, David Beckham mieli po 20 lat, Phil Neville 18, Roy Keane i Lee Sharpe po 24. Ten młody zespół trzy lata później zdobył potrójną koronę, czego nie osiągnął dotąd żaden angielski klub.

Czasy jednak się zmieniły. Ferguson oprócz utalentowanej młodzieży zaczął się wspierać gigantycznymi transferami. Jego ewolucja sprawiła, że Manchester United jedynie przez trzy sezony z rzędu nie zdobył mistrzostwa Anglii. „Rekord” Arsenalu śrubowany jest od 2005 roku. To co sprawdzało się na początku kariery Wengera, dziś nie przynosi efektu.

Nie można zapominać, że Wenger mocno przebudował styl Kanonierów, który w latach 90. był typowym, angielskim rzeźnictwem. Oprócz młodych piłkarzy jak Vieira, Overmars czy Anelka, w ekipie Arsenalu była spora liczba niezwykle doświadczonych i walecznych piłkarzy. Lee Dixon, Martin Keown, Dennis Bergkamp, Tony Adams, Ian Wright, Nigel Winterburn – to tylko nieliczni z nich. U ich boku dojrzewały młode talenty, które zapracowały na długo oczekiwaną falę sukcesów.

Zbudował sobie reputację wynalazcy prawdziwych diamentów na rynku transferowym. Jego piłkarze grają futbol ładny dla oka, jednak od 2005 roku nie idzie to w parze z sukcesami. Najlepsi piłkarze opuszczają klub. Czy nie jest to czas, aby Wenger zmienił swoje transferowe upodobania z udeptanej, lecz w ostatnich latach nieskutecznej, francuskiej ścieżki ?

Do Londynu trafiają głównie piłkarze, którzy wypełniają w drużynie miejsce, ale nie dają jej dodatkowej jakości. To powinno stanowić nadrzędne zmartwienie dla wszystkich kibiców Kanonierów w najbliższych latach, ponieważ bez wyeliminowania tego problemu, ich klub nie zrobi długo oczekiwanego kroku w przód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz